Tagi

, ,

Lubię przeglądać blogi, w których ludzie opisują, jak zmieniają swoje domy we wnętrza „z klimatem”. Czasami pomysły są tak zaskakująco proste, że zastanawiam się, jak mogłam nie wpaść na nie.

Lubię oglądać doniczki, dywaniki, dzbanuszki, świece, ramki, obrazy… właściwie to jest niekończąca się lista. Te wszystkie małe duperelki, które gromadziła bym kilogramami, stanowią przecież o indywidualności każdego wnętrza.

Co zrobić jednak, kiedy mieszka się w przyciasnej kawalerce, łóżko zajmuje jedną szósta jedynego posiadanego pokoju a sufit znajduje się ponad trzy metry nad podłogą? Należy wykorzystać przestrzeń nad głową.

Tak więc w sobotę wybudowaliśmy antresolę. Oprócz dobrych chęci, narzędzi i materiałów nie posiadaliśmy nic poza tym. Żadnej dobrej rady, żadnego przygotowania ani potrzebnej wiedzy. Zresztą – wcale tego nie oczekiwaliśmy.

Wspólnymi siłami zbudowaliśmy solidną antresolę o szerokości i wysokości metra osiemdziesięciu centymetrów a długości trzech metrów trzydziestu ośmiu centymetrów. Na górze w poprzek wyspałyby się teraz trzy rodziny.

Jestem dumna z naszego dzieła i z nas, że daliśmy radę.

Niżej prezentuję migawki z budowy:)