Tagi
Wcale nie moje, ale cudze. Trochę moje, bo je sfotografowałam.
Drzwi, to drzwi. Są proste, jak budowa cepa. Śmieszy mnie trochę, kiedy ktoś próbuje epatować swoją wątpliwą wiedzą na temat głębszego znaczenia tego prostego urządzenia. Rzecz ma się podobnie z oknami, klamkami, schodami, poręczami itd.
Przypomniał mi się wiersz Tuwima, w którym autor kpi z zapędów ludzi w doszukiwaniu się we wszystkim drugiego dna.
Najpierw jednak fotografie, potem wiersz.
Do krytyków
A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach – koliście
Zagarniam zachwytem ramienia,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, maju! – –
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!…
remesz said:
Fotografia druga i ostatnia to z pałacu rodziny Yorck von Wartenburg w Oleśnicy Małej. Trzecia to Wrocław, gdzieś koło rynku? Szósta w ogrodzie przy Ossolineum. Co do reszty nie mam zielonego pojęcia.
podsosnami said:
Skąd by nie były, fajne są, zwłaszcza te stare, rzeźbione, piękne. 🙂
jolek said:
A jakby to były jednak Kasiunia drzwi do jakiegoś innego świata? Jak szafa prowadząca do Narni? Ciekawe, gdzie by nas zaprowadziły?
Kawałek siebie said:
Gorzej, gdyby się okazało, że to drzwi cyrku Parnasusa!